strona główna | biografia | foto | muzyka | chat | wymiana | o mnie autor: powel Napisz na GG Wyślij maila niedziela, 24 listopada 2024
Nie, to nie jest pseudonim artystyczny, tylko prawdziwe imię pani Armstrong, brytyjskiej wokalistki oraz siostry producenta Rollo związanego z popularną taneczną grupą Faithless, zaczerpnięte z tragicznej legendy o królowej Kartaginy. Choć Dido zaśpiewała na obu płytach grupy swego brata, zwróciła na siebie uwagę gościnnym udziałem w przebojowym nagraniu "Stan" autorstwa białego amerykańskiego rapera Eminema. I to właśnie w Stanach dla tamtejszego oddziału Aristy w 1999 r. nagrała swój debiutancki, bardzo dobrze przyjęty krążek "No Angel". "Odniosłam ogromny sukces w Ameryce - mówi artystka - ale gdy wróciłam do Anglii, tam nikt nic nie wiedział". Na Wyspach oraz w całej Europie Dido dostrzeżono i polubiono dopiero dziś - szczególnie hitową kompozycję "Thank You" przypominającą nieco twórczość Sade.

Już jako pięciolatka Dido przejawiała zdolności muzyczne; przez rok regularnie pobierała lekcje fortepianu i skrzypiec w Guildhall School Of Music. Wiedzę na temat muzyki rozrywkowej zdobywała słuchając kolekcji płyt swego brata - The Clash, Issaca Hayesa, Duran Duran i Elli Fitzgerald, w której twórczości bez reszty się zakochała. Mimo swej pasji już nastoletnia pani Armstrong nie myślała o karierze muzycznej, a bardziej o tym, by mieć z czego żyć. Zaczęła pracować w jednym z londyńskich biur, a wieczorami studiowała prawo. Po pewnym czasie zaczęła jednak tęsknić za światem dźwięków. Co więcej, postanowiła skoncentrować się na śpiewaniu (początkowo w licznych knajpianych zespołach) i wreszcie komponowaniu własnych piosenek odsuwając na bok fortepian i skrzypce.

Przyjęła zaproszenie od swego brata Rollo i zaśpiewała na dwóch krążkach Faithless: "Reverence" oraz "Sunday 8 PM". Dostrzeżona na fonograficznym rynku, wkrótce otrzymała propozycję nagrania solowej płyty, z której skwapliwie skorzystała. Dziś brytyjska prasa wychwala swą blond-rodaczkę na każdym kroku, twierdząc, że jej album to jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych ostatnich miesięcy. I choć "No Angel" to przyzwoita płyta wyróżniająca się pośród mdłego schematycznego popu, a sama Dido to zdolna artystka, owe pochwały wynikają raczej z chęci rekompensaty za początkowe zignorowanie jej twórczości w Wielkiej Brytanii. Poza tym współpraca z Eminemem, raperem bijącym rekordy popularności, też zrobiła swoje - "No Angel" jest już podwójną platyną (dwa miliony sprzedanych egzemplarzy)...